Berlin - miasto kontrastów
Hałas. Zgiełk. Szybki ruch aut. Ogrom ludzi, ogrom miasta. Taki jest „nowy” Berlin. Takim go widzimy przed budynkiem Dworca Głównego. Pierwsze wrażenie sugeruje, że jest to miasto w pełni nowoczesne. Jednak kilka kilometrów dalej czeka nas zupełnie inna rzeczywistość.
W poniedziałek wybraliśmy się na Kreuzberg, potocznie zwany dzielnicą artystów. Od razu zauważyłyśmy różnicę między komercyjnym centrum a dzielnicą, której każdy mieszkaniec żyje niezależnie od obowiązujących trendów. Cała okolica pełna jest ludzi różnych kultur i tradycji. Swoją narodowość wyrażają poprzez strój, muzykę, sposób odżywiania czy spędzania wolnego czasu. Zamiast galerii handlowych czy szyldów znanych marek znalazłyśmy tam niszowe vintage shopy i sklepiki z tradycyjnymi narodowymi strojami. Ręcznie napisane tabliczki z nazwami sklepów zastępują tam wielkie sieciowe bilbordy, a stare kolekcje winyli - nowoczesne płyty. Paradoksalnie, nietypowość stroju, wyglądu czy zachowania jest tam zjawiskiem typowym.
Dopiero będąc tam, zrozumiałyśmy dlaczego Kreuzberg nazywany jest dzielnicą artystów. Nie są oni tam za nic oceniani i mogą w pełni być sobą. Nieograniczeni stereotypami i uprzedzeniami, mają pełną swobodę twórczą. Doskonałym odzwierciedleniem tego jest np. graffitti, które znajdziemy tam na każdym kroku. Uliczni malarze ozdabiają swoimi pracami całą dzielnicę, wyrażając swoje poglądy, uczucia, wrażenia i emocje.
Pojedyncze jednostki, na pierwszy rzut oka niespójne, tworzą w tej niecodziennej dzielnicy całość. Choć mali, razem mogą zrobić coś wielkiego. Najlepszym komentarzem jest jedno ze zdań, które widnieje na pozostałości muru berlińskiego: „Many small people who in many small places do many small things that can alter the face of the world.”
Autorki: Anna Klimczyk, Sandra Cybulska, Agnieszka Laskowska